Oczami Liama:
Widziałem
zasmucony wyraz twarzy Claudii, postanowiłem coś z tym zrobić.
–My musimy już iść
–powiedziały dziewczyny. Uściskałyśmy je, a gdy ja się z nią żegnałem
wyszeptałem
–Nie bój się,
będzie dobrze, ja już coś wymyślę. Na jej twarzy pojawił się lekki uśmiech
Oczami Roxi:
-Claudia, jesteś
zakochana tak? –spytałam się
–No tak, on jest
niesamowity. Nie chodzi o sławę, pieniądze, kontakty ze sławnymi ludźmi. On
jest po prostu idealny. –powiedziała ze łzami w oczach –a co będzie jeśli mnie
znowu zrani? Znowu będę płakała dniami i nocami. Co? Kto mi wtedy pomoże.
–Ja ci pomogę,
zawsze będę przy tobie, obiecuje! –powiedziałam i przytuliłam Claudię. Moja
mama właśnie przyjechała i wsiadłyśmy do auta.
Oczami Claudii:
Dojechałyśmy do
domu, Roxi wysadziła mnie pod jej domem, nie miałam daleko do mojego, bo
mieszkamy koło siebie. Podziękowałam Roxi za najwspanialszy prezent jaki w
życiu dostałam. Wchodziłam do domu, byłam rozpromieniona i chciałam wszystko
opowiedzieć mamię. Gdy byłam już w salonie zobaczyłam mamę siedzącą pod ścianą
zalaną łzami. Podbiegłam do niej
–Mamo! Co się
stało? Dlaczego płaczesz?! –pytałam się ze strachem w głosie.
–Bo twój ojciec..
–nie mogła wykrztusić z siebie słowa –on.. znalazł sobie inną! –po jej
policzkach leciały strumienie łez.
–Nie płacz, damy
sobie radę. Ja skończę szkołę, poszukam pracy. Ale co z Emmą? Czy jej powiemy?!
–Nie! Nie możemy
jej powiedzieć. –powiedziała wystraszona. –No dobrze, ale opowiadaj jak było na
koncercie?
–Mam ich numer!
Ale, to nie ma teraz znaczenia.
Wieczorem ciągle
myślałam o Louisie, weszłam na twittera, zobaczyłam nowy wpis Louisa „Co za
cudowny dzień, moje życie się zmieniło – mam nadzieję że na dobre”. Dałam mu RT
i FAV. Weszłam na skrzynkę pocztową, jedna nowa wiadomość „@Louis_Tomilnson follow
you” Na mojej twarzy automatycznie pojawił się uśmiech. Napisałam sms-a do
niego. „cześć, to ja Claudia, nie wiem czy chłopaki dali ci mój numer. Proszę
odezwij się do mnie” Wyłączyłam telefon i poszłam spać. Rano obudził mnie
telefon, ktoś dzwonił, to był Liam:
-Cześć, mogłabyś
przyjechać? Louis boi się do ciebie zadzwonić.
–Ale niby czemu?
–byłam zdziwiona.
–Boi się twojego
odtrącenia.
–Ale ja go nie
odtrącę. –wydukałam ze smutkiem w głosie. –Nie mogę przyjechać, nie mam czym.
–To ja przyjadę po
ciebie. –wykrzyczał Liam.
–Dobra, dobra, ale
ciszej. –powiedziałam, przebrałam się i czekałam przed domem. Liam przyjechał i
zabrał mnie do Louisa.
Dedykacja dla:
@Zuzia2501
@Sylwia_Sue
@Kornelia1D
@klaudia31560
@zuzka_k
@GabiKobylecka
Kocham <3 Czekam na kolejny rozdział ;**
OdpowiedzUsuńAww ;** Kolejny już niedługo ^^
UsuńJej ;D Nie moge sie doczekac ;3
UsuńFajne opowiadanie ;) Tylko akcja dzieje się trochę za szybko, więc to trochę nie realne. Ale czekam na następny rozdział <3
OdpowiedzUsuńWiem, wiem.. To opowiadanie to moje pierwsze i nie wypał.. Ale taka jedna osoba chciała żebym je skończyła. Ale mam już nowe. Lepsze ^^
Usuń